Zapadł wyrok w sprawie Joanny P.-K., prawniczki, asystentki w biurze poselskim Elżbiety Zielińskiej
Jakiś czas temu była głośna afera, w wyniku której asystentka posłanki PiS została oskarżona o podrabianie pism. O sprawie napisała wówczas Gazeta Krakowska, która poinformowała, że gorlicka prawniczka i asystentka posłanki Prawa i Sprawiedliwości została oskarżona o oszustwa. Jak się okazało, kobieta za swoje błędy wini klientów. Jak twierdzi miała im okazać zbyt dużą ufność, za co teraz płaci karę. Kobieta zapowiada pozwy o zniesławienie. Co więcej wiadomo w sprawie?
Prawniczka i asystentka posłanki PiS oskarżona o oszustwa
Okazało się, że mieszkanka Gorlic prowadziła swoją kancelarię prawną. To tam prowadziła spraw, które dotyczyły między innymi spraw rozwodowych, unieważnień ślubu, podziału majątku. Zgłosiło się kilkanaście osób, które przyznały, że kobieta miała świadczyć usługi i reprezentować swoich klientów przed komornikiem, sądem, Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego i pobierać za te świadczenia opłaty. Zdaniem wszystkich osób pokrzywdzonych nie wywiązywała się ze swoich obowiązków. Jak przyznał st. asp. Gustaw Janas, oficer prasowy Komendy Powiatowej w Gorlicach, obecnie w tej sprawie prowadzone jest postępowanie pod kątem podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 270 Kodeksu Karnego. Do tego ma również dojść zarzut podrabiania pism i pieczęci sądowych. Adwokat miała nawet wymyślić sobie fikcyjnego pracownika Placówki Terenowej KRUS w Nowym Sączą, a następnie podrabiała jego podpis pod pismami.
Wpłynął akt oskarżenia
Śledztwo w sprawie prawniczki prowadziła gorlicka prokuratura. Jak udało się ustalić prokurator złożył wniosek o zastosowanie wobec podejrzanej warunkowego umorzenia postępowania na roczny okres próby. Zaproponował także zasądzenie trzech tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokrycie kosztów sądowych. 20 czerwca wpłynął jednak akt oskarżenia, ponieważ Sąd Rejonowy w Gorlicach nie przychylił się do wniosku.
Pozew o zniesławienie
Joanna P.-K. przesłała specjalne oświadczenie, w którym zaznaczyła, że to nie ona odpowiada za błędy, tylko jej klienci. Prawniczka zapowiada również pozwy o zniesławienie. Co więcej, okazało się, że prawniczka nadal ratuje dla posłanki PiS. Podobno miała przedstawić jej dokument z prokuratury, który traktował o warunkowe umorzenie sprawy. Polityczka zapowiedziała jednak, że jeśli Joanna P.-K zostanie skazana, rozwiąże umowę ze swoją asystentką.