Chińska ekspansja motoryzacyjna na europejskim rynku, w tym polskim: naturalne następstwo globalizacji czy nowa strategia dominacji?
Stojąc na rozdrożu pytamy: Czy rosnąca obecność chińskich samochodów na drogach Europy, a konkretnie Polski, jest efektem naturalnej ewolucji globalizacyjnych procesów, czy jest to część celowej strategii chińskiej dominacji w jednym z kluczowych sektorów gospodarki? Wzbudza to wiele emocji i pytań.
Ewidentne są fakty mówiące o coraz silniejszej pozycji chińskich aut na naszych drogach. Ich udział w rynku nieustannie rośnie, co można zaobserwować na co dzień w naszym otoczeniu.
Najświeższe dane pokazują, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy, samochody chińskich producentów sprzedawały się w setkach egzemplarzy. Trudno ocenić, czy to dużo czy mało, ale trend wzrostowy jest niezaprzeczalny.
Pozostaje pytanie – czy obserwowane zmiany powinny być postrzegane jako zagrożenie dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, czy raczej jako nowa rzeczywistość, do której należy się przyzwyczaić i dostosować?
Od lat chińscy producenci samochodów znani byli głównie z dostarczania części samochodowych dla największych marek europejskich i amerykańskich. Często zdarzało się, że pojazdy montowane w Europie wykorzystywały komponenty pochodzące z Chin, a mimo to końcowy produkt sprzedawano pod renomowaną europejską marką i za wysoką cenę. Dzisiaj Chińczycy zmieniają taktykę – zamiast dostarczać jedynie części, skupiają się na budowaniu własnych marek samochodowych. Proponują auta, które konkurują z europejskimi modelami zarówno pod względem ceny, jak i specyfikacji czy jakości.